Moralna odpowiedzialność decyzji o emigracji zarobkowej
Abstract
Na początku naszej refleksji zostały doprecyzowane kryteria odpowiedzialności moralnej w następujących pytaniach: za co, przed kim i w jakim stopniu? Postawmy najpierw pytanie: za co? Najpierw osoba wyjeżdżająca. Jest ona odpowiedzialna za siebie w swojej tożsamości. Opuszczenie własnej ojczyzny zawsze rodziło wewnętrzne rozdarcie. Niemniej, dawne emigracje były powodowane bądź skrajną sytuacją materialną, bądź przyczynami politycznymi. Dzisiaj statystyki nie potwierdzają, iż wyjeżdżają ci, którym jest najgorzej. Wyjeżdżają raczej ci, którzy chcą polepszyć swój status życiowy. I tu rodzi się pytanie: Czy położenie na szali strat i zysków związanych z wyjazdem przeważa na rzecz wyjazdu czy pozostania w kraju? Otóż nie można usprawiedliwiać moralnie wszelkich wyjazdów i za wszelką cenę. Tam, gdzie zostałaby zagrożona tożsamość osobowa czy narodowa, nie powinno się dopuszczać, by sytuacja finansowa była dostatecznym powodem do ryzykowania czymś nieporównanie ważniejszym. Jeśli osoba pozostaje w związku małżeńskim, rodzi się nowe pole odpowiedzialności: mąż, żona. Określenie związku małżeńskiego jako dwojga, którzy stają się jednym ciałem, nie jest przypadkowe. Otóż przez fakt sakramentu dwoje są i jednocześnie nie są jednym ciałem. Są w tym znaczeniu, że mają do siebie pełne prawo. Nie są, gdyż małżeństwo jest stawaniem się, zadaniem. Do tego zaś stawania się potrzeba przede wszystkim więzi i obecności. W tym miejscu należy postawić sobie kolejne pytanie: Czy nie przedkłada się swoistego dobrobytu, polepszenia stopy życiowej nad to podstawowe zadanie, jakim jest stawanie się jednym ciałem? Kolejnym obszarem odpowiedzialności, który trzeba wziąć pod uwagę są dzieci. Mają one prawo nie tylko do życia, ale do godnego życia. Godne zaś życie, to nie tylko życie dostatnie, ale życie godne człowieka. Człowiek zaś w swojej godności ma prawo do zrodzenia i wychowania w rodzinie – można tylko dodać realnej, nie wirtualnej. Ten wymiar zabezpieczenia godności jest daleko ważniejszy dla wychowania i rozwoju człowieka niż wymiar czysto materialny. Innym obszarem, a jednocześnie podmiotem odpowiedzialności moralnej jest państwo i pracodawca współtworzący strukturę ekonomiczno – społeczną życia codziennego. Państwo pełni niewątpliwie rolę pomocniczą w rozwoju człowieka, niemniej to ono jest odpowiedzialne za stworzenie minimalnych ram prawnych dla ochrony pracownika i jego rodziny. Wydawać by się mogło, że dokumenty Kościoła starzeją się wraz z upływem czasu, jaki dzieli nas od momentu ich ogłoszenia. Tak jednak nie jest. Kiedy czyta się po 117. latach Rerum novarum Leona XIII czy kolejne dokumenty Kościoła, jak bardzo znajomo brzmią słowa o skróceniu czasu pracy, ograniczeniu pracy małoletnich, słusznej płacy, itd. Czy zatem nie bez wpływu pozostają ci, którzy odpowiadają za tę część życia społecznego w naszym kraju? Moralność osoby jest przeżywana zawsze w ramach konkretnej wspólnoty i właśnie dlatego odpowiedzialność za decyzję o emigracji nie jest nigdy wyłącznie odpowiedzialnością jednostkową. Wreszcie odpowiedzialność duszpasterzy za tworzenie „oaz” wewnątrz wspólnot parafialnych dla szczególnie dotkniętych biedą i bezrobociem, ale również dla nowych ubogich, którzy podejmują decyzję o wyjeździe nie zadając sobie podstawowych pytań o miejsce ojczyzny w życiu człowieka, rolę wiary, moralności, odniesienie do rodziny, przyjaciół, szeroko pojęte zobowiązania wobec własnej kultury i tradycji. W naszą tradycję narodową wpisało się pojęcie „Polak-katolik”. Niezależnie od różnych negatywnych konotacji pokazuje ono, że Kościół w Polsce zawsze był z człowiekiem wierzącym, nie tylko w jego perspektywie wieczności, ale również, a czasem przede wszystkim, w perspektywie życia doczesnego, codziennego, kiedy jego trudności mogły wpływać na przeżywanie wiary i podstawowych wartości. Jesteśmy zawsze odpowiedzialni przed kimś. Przed sobą, drugim człowiekiem, z którym wiążą nas określone relacje, przed Bogiem. Tylko człowiek wykorzeniony i wyobcowany nie jest przed nikim odpowiedzialny. Może dzisiaj trzeba w duszpasterstwie zwrócić szczególną uwagę właśnie na ten aspekt – odpowiedzialności przed kimś, wobec kogoś. Odpowiedzialności człowieka nigdy nie można zamykać w indywidualistycznie rozumianej podmiotowości. Jesteśmy też odpowiedzialni w określonym stopniu. Odpowiedzialność kończy się tam, gdzie człowiek zaczyna zajmować się sprawami, które od niego nie zależą. Oczywiście nie wszyscy wyjeżdżamy. Nie wszyscy więc mamy tę samą odpowiedzialność za podjęcie decyzji o emigracji. Niemniej każdy z nas, w określony dla siebie sposób, ponosi odpowiedzialność za wyjazd innych – czy to jako polityk, czy pracodawca, duszpasterz, krewny czy przyjaciel. Jeśli ktoś z naszych bliskich podejmuje błędną decyzję, która w konsekwencji burzy i podważa wybory życiowe, nikt z nas nie może czuć się całkowicie zwolniony z odpowiedzialności moralnej. Najważniejszym jednak zadaniem pozostaje tożsamość. Podlega ona dzisiaj podwójnym naciskom. Z jednej strony tym, które wynikają z procesów globalizacji, z drugiej tym, które są spuścizną ponowoczesnego świata. Sama Europa szuka własnej tożsamości. Natomiast tożsamość migranta jest zawieszona pomiędzy czynnikami indywidualnymi każdego migranta a niewykształconą jeszcze nową tożsamością zbiorową. To właśnie tożsamość osób migrujących może mieć szczególne znaczenie dla kształtowania nowej tożsamości Europy. Migranci są ważni z jednej jeszcze przyczyny. To ich los okaże się szczególnym papierkiem lakmusowym dla przeobrażeń dokonujących się w naszym kraju, gdyż nasza tożsamość i poczucie narodowej dumy nie będzie zależeć od tych, którzy wyjeżdżają, lecz od tych, którzy zdecydują się wrócić.
Description
Jarosław A. Sobkowiak, Moralna odpowiedzialność decyzji o emigracji zarobkowej, Homo Dei 77(2008) nr 4, s. 11-23.